sobota, 27 kwietnia 2013

swami vivekananda



Był Indyjskim hinduistycznym swami i mistrzem duchowym. W hinduizmie "swami"  to tytuł honorowy, najczęściej nadawany niektórym mnichom na znak przynależności do zakonu. Najczęściej odnosi się do ascetów zrzeszonych w zakonie hinduistycznym. Był uczniem Paramahansy Ramakryszny z Kalkuty jednego z najważniejszych indyjskich świętych hinduizmu.

Był kluczową postacią, która wprowadziła filozofie indyjską w vedancie i jodze dla zachodniego świata, podnosił międzywyznaniową świadomość.
Pochodził z arystokratycznej rodziny bengalskiej z Kalkuty, był pod wpływem swojego guru Ramakryszny, od którego dowiedział się, że wszytskie żywe istoty są ucieleśnieniem boskiej jaźni, a więc służąc ludziom służą Bogu.
W indiach uznawany jest za świętego i jego dzień urodzin obchodzony jest jako Narodowy Dzień Młodzieży. Czas jego nauk przypadał na trudny okres w historii Indii, kiedy to panowala epoka zamarcia wiary w wartości własnej kultury i ideałów. Kraj był pod obcym naciskiem politycznym i kulturalnym. Vivekananda wzywał wtedy swój naród:
„Naprzód — wołał - nie oglądajmy się za siebie. Potężna skupiona energia, płomienny zapał, nieustraszona
odwaga i bezgraniczna cierpliwość — oto czego nam trzeba. Tylko z nich zrodzi się wielki czyn."

Zależało mu także, aby świat poznał i uszanował ducha Indii. Udawał się do Stanów Zjednoczonych i Europy gdzie wygłaszał setki wykładów. Pierwszy wykład na kontynecie amerykańskim odbył się w 1893 w Chicago:
„Od pierwszej chwili, gdy wysoki, dostojny mnich, w nieznanej dotychczas na zachodzie oranżowo-płowej
szacie, powstał ze swego miejsca i wymówił pierwsze słowa pozdrowienia zwracając się do zebranych: „Bracia i Siosrty Ameryki..." sala oniemiała z wrażenia, aby zaraz potem powstać jak jeden mąż i odpowiedzieć burzą oklasków, nie pozwalając przez kilka minut przyjść mówcy do słowa. Formalistyka i banalność zwykłych zjazdów była złamana. Oto ktoś mówił wprost z duszy, w płomiennych nie znanych tej sali akcentach i witał ten najmłodszy z narodów w imieniu najstarszego na świecie, bo sięgającego aż wedyjskich czasów, zakonu sannjasinów. Wiwekananda mówił o hinduizmie jako religii najstarożytniejszej i najszerszej - niemal macierzy wszystkich innych - która od wieków głosiła bezwzględną tolerancję i wszechogarniającą rozległość filozofii. Mówił krótko ale z mocą i ogniem. I porwał słuchaczy. W ciągu godziny stał się sławny."
Słowa Vivekanandy wywarły ogromne poruszenie, nie były skierowane tylko do wysoko postawionych delegatów, ale do całego narodu. Jeden z największych dzienników The New York Herald nazwal go wieszczem i prorokiem.




Był człowiekiem odważnym, nieugiętym, a jednocześnie wykazywał ogromne współczucie w stosunku do ludzi cierpiących oraz dla nędzy i jej skutków czyli upodlenia, ludzkiej ciemnoty jak i dla uporu fanatyków.

Chyba najlepiej jego osobę ozwierciedlą głoszone przez niego słowa:

„Po co szukacie Boga gdzieś w oddali, a nie kochacie współbraci? Czyż ubodzy, nędzni, słabi nie są również
Bogiem? Dlaczego nie uczcić najpierw Boga w nich? Niechże ci maluczcy staną się bogiem dla was! Dawajcie im waszą pracę, serce, nieustanną modlitwę, a Pan wam wskaże na pewno najprostszą drogę czynu."

„Boscy jesteście wy, ludzie tej ziemi, jakże niesłusznie zwani grzesznikami!"

„Powstańcie jako lwy i odrzućcie fałszywe mniemanie, iż jesteście owocami."

„Nieśmiertelna, bezgraniczna jest wasza dusza, wolny, odwieczny wasz duch. Ciało to sługa, materia to tylko podnóżek ducha."

„Jeśli wierzycie we wszystkich bogów waszych prastarych tradycji i w tych, których wam obcy przynieśli, a nie macie wiary w siebie — nie ma dla was prawdziwego życia. Wiara w siebie to opoka, na której wspiera się wielkość".

„Kto nie wierzy w siebie, nie może prawdziwie wierzyć w Boga, bo tylko duch w nas może uznać istnienie Ducha poza nami". „Tego nazywam ateistą, kto nie wierzy w siebie. Dawne religie uważały za ateistę człowieka nie wierzącego w Boga. Ale nowa religia mówi: ten jest ateistą, kto w siebie nie wierzy."

„Gdy jednostka lub naród traci wiarę w siebie, ogarnia go martwota. Miejcie przede wszystkim wiarę w siebie, a potem w Boga".
„Historia świata jest opowieścią o tych nielicznych ludziach, którzy mieli wiarę w siebie. Tylko ta wiara umożliwia przejawianie się ukrytej w nas boskości. Gdy jest żywa, nie ma dla nas rzeczy niemożliwej. Potykamy się i padamy tylko wtedy, gdy wysiłek aby przejawić ową bezgraniczną, ukrytą w naszym duchu moc, jest niedostateczny."

„Wedanta nie uznaje grzechu, uznaje tylko błąd, a błąd największy to przekonanie, że jesteśmy słabi, nędzni,
mali, że nas nie stać na wielkość". „Siła to życie, słabość to martwota; moc to szczęście, to nieśmiertelność, a słabość to nędza, nicość, śmierć."

„Ofiary, modlitwy czy pokorne klękanie, nie stanowią jeszcze religii. Dobre są tylko wtedy, gdy stają się
bodźcem do czynów bohaterskich, do dzielności i szlachetnego postępowania, gdy wznoszą myśl ku doskonałości, ku Bogu."

„Religia przyszłości znajdzie odpowiednią naukę zarówno dla typów najprymitywniejszych, mało różniących
się od zwierząt, jak i dla najwyższych, geniuszów rozumu i serca, wznoszących się już ponad szczyty ludzkości, jak Himalaje wznoszą się ponad równiny Indii. Nie będzie w niej miejsca na prześladowanie ani nawracanie, bo w każdym człowieku potrafi dojrzeć ducha, który się trudzi i zmaga w żmudnej drodze do przejawienia w pełni swej utajonej boskości. Celem tej religii przyszłości będzie pomaganie w ewolucji każdej istocie, tam gdzie się znajduje."

„Ukażmy ludzkości taką wszechogarniającą religię, a podąży ku niej. Hindus nie będzie w niej nawracany na
chrześcijaństwo, a mahometanin na buddyzm. Każdy człowiek, wierny specjalnej, „jedynej" indywidualności swego wyznania, uzna tę jedną Prawdę Najwyższej Światłości, której one wszystkie są promieniami. Każdy
człowiek, idący za prawem własnego wewnętrznego duchowego wzrostu, potrafi uszanować odrębną drogę innego człowieka."


Spotkanie Tesli z Swami zostało prawdopodobnie zainicjowane przez Sarah Bernhardt, francuską aktorką na wydawanym przez nią przyjęciu. Wystawiana była sztuka o życiu Buddy, Sarah grająca jedną z postaci zauważyła, że na sali jest Swami i zaaranżowała spotkanie, w którym uczestniczył również Tesla. Vivekananda miał nadzieję, że Tesli uda się pogodzic naukę Wedanty z nauką, w  liście do swojego przyjaciela z Anglii  napisał:
("Pan Tesla został oczarowany słysząć o Wedancie, pranie, akasa i  kalpasa"
" Pan Tesla myśli, że może matematycznie udowodnić, że siła i materia dają się zredukować do energii potencjalnej/ potencjału energii. W przyszłym tygodniu pojdę i zobaczę się z nim, żeby zobaczyć tą nową matematyczną demonstrację. W tym przypadku kosmologia Wedanty (jeden z nurtów klasycznej filozofii indyjskiej) zostanie umieszczona na najważniejszym fundamencie. Pracuję teraz sporo nad kosmologią i eschatologią Wedanty. Wyraźnie widzę jej doskonały związek ze współczesną nauką i wyjaśnienie jednego nastąpi po tym drugim."

("Mr. Tesla was charmed to hear about the Vedantic prana and akasha and the kalpas [time],"
"Mr. Tesla thinks he can demonstrate mathematically that force and matter are reducible to potential energy. I am to go and see him next week to get this new mathematical demonstration. In that case the Vedantic cosmoloqy will be placed on the surest of foundations. I am working a good deal now upon the cosmology and eschatology of the Vedanta. I clearly see their perfect union with modern science, and the elucidation of the one will be followed by that of the other.")

Na jednym z publicznych spotkań w Indiach najprawdopodobniej o Tesli powiedział:
(Zostałem osobiście poinformowany przez jedne z najlepszych naukowych umysłów obecnych czasów jak wspaniałe racjonalne są wnioski Wedanty. Znam jednego z nich osobiście, który ma mało czasu, aby zjeść swój posiłek lub wyjść ze swojego laboratorium, ale który jednak stoi godzinę by uczesyniczyć w moim wykładzie o Wedancie, bo jak to wyraża są one tak naukowe, są one tak dokładnie zharmonizowane z dążeniami wieku i wnioskami, do których współczesna nauka dochodzi w chwili obecnej)
"I have myself been told by some of the best scientific minds of the day how wonderfully rational the conclusions of Vedanta are. I know one of them personally, who scarcely has time to eat his meal or go out of his laboratory, but who yet would stand by the hour to attend my lectures on the Vedanta; for, as he expresses it, they are so scientific, they so exactly harmonize with the aspirations of the age and with the conclusions to which modern science is coming at the present time."

Tesla wykorzystywał terminologię sanskrytu, czyli  języka literackiego starożytnych, średniowiecznych i wczesnonowożytnych Indii w celu opisu zjawisk naturalnych. Tesla zaczyna korzystać z takich określeń jak Akasha i Prana. Akasha oznacza eter w  hinduizmie  znaczy podstawę i esencję budowy wszystkich rzeczy w świecie materialnym; najmniejszy materialny element stworzony z materii świata astralnego. Jeden z podstawowych żywiołów planu astralnego. Z kolei Prana jest siłą życiową utrzymująca przy życiu wszystkie istoty żywe, utożsamiana z oddechem.

Sanskryt opisuje pojęcia, które były całkowicie obce zachodniej kulturze. Tesla zaczął uzywać tej terminologi, by lepiej wyrazić swoje idee odnoszące się do elektromagneztyzmu oraz całego wszechświata, niektórzy twierdzą, że studiowanie wedy pomogłoby lepiej zrozumieć tok rozumowania Tesli. W niepublikowanym artykule "Man's Greatest Achievments" Nikola pisał:
(Zanim stanie się w pełni rozwiniętą istotą, człowiek, pragnie tajemnic, nieodgadnionych i nieodpartych: do naśladowania natury, do tworzenia, do włączenia się w cuda, które obserwował... Dawno temu zrozumiał, że cała dostrzegalna materia  pochodzi od pierwotnej substancji lub tenuity beyond conception, wypełniającej całą przestrzeń Akashą lub eterem, który działa w zgodzie z zyciodajną Praną lub twórczą siłą, wzywającą do istnienia w niekończącym się cyklu wszystkich rzeczy i zjawisk. Ta pierwotna substancja, wrzucona do nieskończenie małego wiru o zdumiewającej prędkości staje się całkowicie materią, a gdy ruch ustaje materia zanika, powracając do pierwoten substancji.)
"There manifests itself in the fully developed being , Man, a desire mysterious, inscrutable and irresistible: to imitate nature, to create, to work himself the wonders he perceives.... Long ago he recognized that all perceptible matter comes from a primary substance, or tenuity beyond conception, filling all space, the Akasha or luminiferous ether, which is acted upon by the life giving Prana or creative force, calling into existence, in never ending cycles all things and phenomena. The primary substance, thrown into infinitesimal whirls of prodigious velocity, becomes gross matter; the force subsiding, the motion ceases and matter disappears, reverting to the primary substance."

Tesla zajmował się hinduizmem i nauką wendyjską przez wiele lat o czym świadczyć może list napisany do niego przez Lorda Kelvina z 1902 roku:
(Drogi Panie Teslo,
Nie wiem jak mogę kiedykolwiek wystarczająco podziekować, za najbardziej uprzejmy list z 10 maja, który znalazłem w mojej chacie w Lucanie, z pięknymi książkami, które najżyczliwiej przysłałeś mi z nim-  "The Buried Temple" , "Ewangelia Bhuddy"/"Jedyna prawda Bhuddy", "  Les Grands Inities" , wpaniałe wydanie  "House of Life"  Rossettiego i ostatnie, ale nie najmniejsze/najgorsze  Century Magazine z czerwca 1900 z genialnymi i wspaniałymi  fotografiami na stronach  176, 187, 190, 191, 192, pełne lekcji o elektryczności.
Mieliśmy najpiekniejszy rejs przez Atlantyk, lepszy niż te, które kiedykolwiek miałem. Starałem się bardzo prawie całą drogę, ale dość bezskutecznie, aby znaleźć coś konkretnego, co do funkcji eteru w odniesieniu do zwyczajnego, staromodnego magneztyzmu. A propo tego poleciłem wydawcom, Panom Macmillan, żeby wysłano do Waldorf koopię mojej książki (zbiór odrębnych dokumentów) o Elektrostatyce i magnetyzmie, Byłbym wdzięczny jeśli przyjmiesz to odemnie jako bardzo mały znak mojej wdzięczności dla Ciebie za życzliwość. Może znajdziesz coś ciekawego w artykułach o atmosferycznej elektryczności, które zawiera.)

  "Dear Mr. Tesla,
I do not know how I can ever thank you enough for the most kind letter of May, 10, which I found in my cabin in the Lucania, with the beautiful books which you most kindly sent me along with it: -"The Buried Temple", "The Gospel of Bhudda", Les Grands Inities", the exquisite edition of Rossetti's "House of Life", and last but not least the Century Magazine for June, 1900 with the splendid and marvelous photographs on pp. 176, 187, 190, 191, 192, full of electrical lessons.
We had a most beautiful passage across the Atlantic, much the finest I have ever had. I was trying hard nearly all the way, but quite unsuccessfully, to find something definite as to the functions of ether in respect to plain, old fashioned magnetism. A propos of this, I have instructed the publishers, Messrs. Macmillan, to send you at the Waldorf a copy of my book (Collection of Separate Papers) on Electrostatics and Magnetism. I shall be glad if you will accept it from me as a very small mark of my gratitude to you for your kindness. You may possibly find something interesting in the articles on Atmospheric Electricity which it contains.
Lady Kelvin joins me in kind regards, and I remain,

Yours always truly, Kelvin
Thank you also warmly for the beautiful flowers"

                                                                           
                                                                                                                           A.

4 komentarze:

  1. Przede wszystkim wielkie dzięki za tego bloga, przybliżającego laikom sylwetkę Nikoli Tesli, niesamowitego wynalazcy, geniusza i wizjonera, obecnie wręcz zapomnianego i niedocenianego. Niestety w mojej szkole nie napomknięto o nim ani słowem [jestem jeszcze jednym z ostatnich roczników kończących 8-letnią podstawówkę i 4-letnie liceum], na studiach również [matematyka/informatyka]. Aż wstyd przyznać, lecz gdyby nie film "The Prestige" z 2006 roku, oraz kilka artykułów które pojawiły się na necie z okazji którejś rocznicy urodzin Tesli [kilka lat temu], to również nie byłoby mi dane zapoznać się z Jego życiorysem i wynalazkami.
    Tak więc, od pewnego czasu uzupełniam braki w swojej wiedzy. Jestem po lekturze kilku artykułów o wynalazcy, biografii pt. "Władca piorunów. Nikola Tesla i jego genialne wynalazki" Przemysława i Krzysztofa Słowińskich. Zabieram się także za odtajnione akta FBI ze strony The Vault - http://vault.fbi.gov/nikola-tesla/ - niestety opornie mi idzie z tłumaczeniem, cóż, nie ma się zdolności językowych...
    A co do wykorzystania Nikoli Tesli w muzyce czy literaturze - bo widzę, że i takie tematy poruszasz na blogu - ostatnio wpadła mi w ręce płyta post [black] metalowego zespołu Entropia. Krążek jest z tego roku, nosi tytuł "Vesper" i znajduje się na nim utwór poświęcony Tesli - http://www.youtube.com/watch?v=UmKxd63Q_QQ
    Na koniec zostawiam sobie jeszcze jedną sprawę - powieść "Lód" Jacka Dukaja z 2007 roku. Dzieło, które mnie powaliło na kolana pod każdym względem, pomimo tego, że jest dość trudne i bardzo obszerne - liczy ponad 1000 stron, do tego pisane jest nieco stylizowanym, archaicznym językiem. W tejże powieści Nikola Tesla jest jednym z pierwszoplanowych i kluczowych bohaterów, rewelacyjnie ukazano jego charakter, geniusz ale także tę całą otoczkę tajemniczości i szaleństwa wynalazcy. Na prawdę polecam, o ile nie zniechęci Cię to, że książkę można zaliczyć do szeroko pojętego science-fiction ale nie tylko, gdyż są w niej wątki kryminalne, polityczne, obyczajowe, filozoficzne, historyczne, itd...
    Uffff, to "się rozpisało się", jak wyrażał się o sobie główny bohater "Lodu", Benedykt Gierosławski, przekonany o swoim nieistnieniu. ;-)
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. "Lód" oczywiście przeczytany, chociaż zabralam się za niego zupełnie nieświadoma, że może mieć związek z Teslą;]
    Muzykę oczywiście przesłucham jak znajdę wolną chwilę, bo żeby było zabawniej jeszcze mam na głowie pisanie magisterki..
    Ja chodziłam w liceum do klasy z rozszerzeniem biol-chem-fiz i niestety też nie miałam okazji o Tesli usłyszeć i gdybym przypadkiem nie trafiła na artykuł o nim to by tego bloga nigdy nie było...
    Akta FBI też mnie przerażają za każdym razem jak na nie patrzę.. wstyd w dzisiejszych czasach, ale niestety poliglotką to ja nie jestem..
    Skoro temat Tesli nie jest Ci obcy to w razie, gdybyś znał jakieś inne wersje wydarzeń, które sie tu pojawiają to proszę pisać w komentarzach, zależy mi, żeby zebrac tu jak najwięcej informacji;] W razie jakiekos pomysłu na wpis też nie ma sprawy chętnie przyjmę taką pomoc;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Okej, choć jak sądzę, w gromadzeniu informacji o wynalazcy wyprzedzasz mnie o lata świetlne :) A co do "Lodu", to cieszy mnie, że są jeszcze ludzie, którzy takie rzeczy czytają :)
    Tak czy inaczej, ten blog to świetna robota, dodaję go sobie do ulubionych i na pewno będę tu zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Połowa z tego co czytam to fantastyka :D więc i na "Lód" musiałam trafić :P

    OdpowiedzUsuń